Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/385

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sprzedaje dobytek. Nie ma nawozu, nie ma sprzężaju. Lichy zasiew — liche żniwo. Pan pożyczy zboża — ale trzeba je oddać. A skąd odzież? «Przeto nagie dzieci na wszelkie słoty i zimna wystawiać musi albo w napół poszarpanej koszuli a nigdy w obuwiu i przykryciu głowy». Do tego przybywają daniny, zawsze ciężkie a często niemożliwe. Skąd wziąć np. grzybów lub orzechów, gdy się nie urodzą? Trzeba za nie dać co innego.
Brak oświaty sprowadza niedbalstwo, nieudolność gospodarczą, brud mieszkań, będących ogniskami zarazy, wreszcie niemoralność, zwłaszcza kradzieże. Ale panowie nie chcą oświecać chłopów. Gdy oni w pewnej wsi złożyli się na utrzymanie nauczyciela, komisarz kazał go wypędzić.
Na tej niedoli ludu tracą jego panowie, traci również społeczeństwo. Sprzężaj chłopów nędzny, więc i robota nim nędzna. Pan musi ich opatrywać w niedostatku, ścigać zbiegłych i zastępować ich innymi. Role uprawione źle, wydajność ich mała, ogromne obszary odłogów i nieużytków. Ubogi chłop nie jest spożywcą wytwórczości krajowej. Skutkiem złych warunków życia ogromna śmiertelność dzieci i rzadkie zaludnienie. Ekonomowie, tyrani, dla powiększenia dochodu panów «nie wzdrygają się przełamywać najwarowniejsze sprawiedliwości zapory, zdzierają ubogie szaty, aby niemi okrywać bogactwo, które niszczeć koniecznie z czasem muszą, skoro nie wystanie przykrywadeł... Można im śmiało powiedzieć, że są wolnymi nie w tym sposobie, aby panów nie uznawali za zwierzchność, ale że im wolno posiadać majątek (ruchomy!), sprzedawać go i z jednego na dru-