Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odnosiła się głównie do Małopolski, a nieuważni kronikarze uznali ją za swojską i obejmującą cały szczep polski.
Małecki mniema, że «pasmo pomysłów lechickich wyprzędło się do ostatniej nitki». Otóż nie wyprzędło się. Pojęcie, jego wyraz, który przez wieki utrwalił się w tradycji, w języku, w nauce, niełatwo da się podważyć najmocniejszym dowodom. Chociaż więc najstarsze, polskie i obce źródła historyczne nie znają Lechitów, których podobno pierwszy Kadłubek wprowadził do walki z Aleksandrem W., długo jeszcze pozostaną praojcami naszego narodu. Wątpimy przeto, czy Małecki wyleczył historjografję polską z «obłędu lechickiego», jak przypuszał K. Potkański. «Teorje lechickie — powiada on[1] — były rodzajem karuzelu: twórcy ich mieli złudzenie, że posuwali się naprzód, w rzeczywistości zaś kręcili się wkółko aż do zawrotu głowy. My dzisiaj musimy coprędzej zsiąść z tego konika».

Odmienną genezę społeczeństwa polskiego wyprowadza M. Bobrzyński[2]. Najniżej w niem stali niewolnicy, rekrutujący się głównie z jeńców wojennych i z przestępców ukaranych w ten sposób za pewne zbrodnie. Należeli oni do osób prywatnych, stanowili część ich mienia, mogli być sprzedawani, nie mieli przystępu do sądów, nie pełnili żadnych posług publicznych i nie ponosili żadnych innych ciężarów oprócz względem swych panów. Niewolni byli rów-

  1. «Lechica» (Kwartalnik hist., Lwów 1898).
  2. «Geneza społeczeństwa polskiego» (Rozpr. i sprawozd. z posiedz. wydz. hist. fil. Akad. Um., Kraków 1891).