Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/526

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bibliotekę dla liceum w Krzemieńcu. do której zakupił r. 1804 bibliotekę po Stanisławie. Auguście z 15,580 ksiąg złożoną i gabinet numizmatyczny, razem za 7,500 dukatów.
Rodzice Łukasza trzymali dzierżawą Łóbcze, później folwark Perechreście, a gdy ojciec umarł, matka przeniosła się do Porycka. gdzie wkrótce Bogu ducha oddała. O sobie powiada Gołębiowski, że w 30-ym roku życia poznał 15-letnią Józię Popławską w Teofipolu, córkę niebogatych, ale poczciwych rodziców, ładną, żywą, zajmującą, łatwą w rozmowie towarzyskiej, zawsze zatrudnioną. Zabawiwszy dni kilka w domu Popławskich, powrócił do Porycka i napisał zaraz list z oświadczynami do rodziców i do panny, na który otrzymał pomyślną odpowiedź. Ze względu na obowiązki pana Łukasza, nie pozwalające mu wydalać się często i na dłużej z Porycka, zezwolono na rychły ślub, który odbył się 26 czerwca 1803 r. «Wesoły był wówczas Poryck — pisze Gołębiowski — i można było zrobić wybór co do towarzystwa. Nasz domek był w ładnem położeniu, obok wielkiego ogrodu, z widokiem na jezioro i przyległe laski. Dał nam Bóg dziatki. Czułą, rozsądną i troskliwą była matka, pielęgnowała je zawsze sama w dzieciństwie i umiała prowadzić w dalszych latach, zaszczepiając pierwsze zasady uczuć prawych, szlachetnych i pobożności. Gdy ją dzieci obsiadły wkoło i wynurzały jej pierwsze swe myśli i uczucia, czuła się wówczas najszczęśliwszą. W każdym dniu, w każdej chwili pragnąłem okazać jej moje przywiązanie. Pierwszy owoc z ogrodu, kwiat pierwszy był dla niej. Przygody znosić umiała, w religii szukając pociechy, straty majątkowe ofiarowywała Bogu, mnie dodawała siły, przebaczała wady moje, bo któż od nich wolny? Kiedy ręka moja stała się drżącą, ona była sekretarzem moim i w literackich dopomagała pracach. Dbała o mnie zawsze ze słodyczą i łagodnością od pierwszej połączenia się chwili do ostatniej, w zdrowiu i chorobie. Z jej serca, z jej dłoni pochodziła szczęśliwość nasza.»
«Smuciło mnie, że Czaccy brnęli w długi, lecz gdy okazywałem to przy corocznym bilansie, chwilowe tylko robiłem wrażenie. Jednakże coraz bardziej gryziony tym stanem rzeczy, umarł Czacki, niedługo potem i syn jego cnotliwy, szlachetny Józef. Pani Czacka majątek oddała pod eksdywizyę. Pozostawałem jeszcze lat pięć, jako nieodbicie potrzebny do przeprowadzenia likwidacyi, która poszła snadnie. Prace rękopiśmienne Czackiego podług jego woli pani Czacka mnie oddała. Ułożyłem się z księdzem Osińskim i mieliśmy zaraz nową edycyę rozpocząć, kiedy świeża pamięć i cześć dla Czackiego zapewniała odbyt i zysk ogromny. Przybył Plater, wielkie marzył projekty; pani Czacka, nie zapytawszy się mnie nawet, pozwoliła mu zabrać rękopisy. Wlókł długo, nic nie zrobił, po kilkunastu leciech zaledwiem odzyskał rękopisy i zwrócił je nalegającej o to pani Czackiej.»
Biblioteka i archiwum po Tadeuszu Czackim nabyte zostały przez książąt Czartoryskich za sumę 11,000 dukatów i przewiezione z Porycka do Puław w r. 1819. Z nabyciem biblioteki poryckiej, książę Adam zapragnął mieć zwierzchnikiem swych zbiorów naukowych Gołębiowskiego, który też przybył na to stanowisko do Puław d. 21 sierpnia 1818 r. Puławski zbiór rękopisów i dzieł polskich w porównaniu z poryckim był szczupły. Gołębiowski umieścił wszystko w ogromnym skarbcu, który ubrał portretami sławnych mężów, Powstała tym sposobem przepyszna biblioteka, najbogatsza w kraju w rzeczy ojczyste, licząca w r. 1824 około 2,200 woluminów z rękopisami, 16,815 dzieł polskich (tomów znacznie więcej) i 22,110 dzieł obcych. «Uporządkowałem — powiada Gołębiowski — bibliotekę puławską podług metody biblioteki wiedeńskiej, rejestr chronologiczny i abecadłowy w 6-ciu tomach in folio własną ręką skreśliłem, tak że w niej dziecko trafić mogło do ładu i na zapytanie księcia, szperającego po bibliotekach paryskich, czy mamy to lub owo dzieło, mogłem dać niezwłoczną odpowiedź. Pojechałem do Królewca i za zezwoleniem króla pruskiego umówiłem kopie z sekretnego archiwum krzyżaków, a ze źródła tego przychodziły nam stosy rzeczy nieznanych dotąd, wyświecających historyę naszą. Opisałem historyczne pamiątki w «Sybilli,» podałem wiadomości główniejsze z historyi polskiej do «Pielgrzyma» (czasopismo wychodzące w Puławach); gdy książę Adam zamyślał napisać dzieje Litwy, wcześnie sposobiłem do tego materyały, radziłem wydawanie pamiętników. Prosił kto i zezwolenie księcia otrzymał, natychmiast miał ode mnie, czego pragnął. Często bywaliśmy na objedzie u księżnej matki, u jej syna,