Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/273

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rektor owoczesny uniwersytetu, poznał się na jego wartości, chociaż gniewał się na niego za «styl chropawy, niesmaczny, a w wielu miejscach ciemny», za tabele miar podane bez objaśnień, a najbardziej za wprowadzenie «joty ogoniastej» do pisowni, Zachodziły trudności ze strony formalnej, gdyż Lelewel nie posiadał stopnia doktora i nie nadesłał rozprawy konkursowej, a posiadał tylko dyplom świeżej daty na członka Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Mimo to wszystko, Śniadecki uzyskał od rady i wyjednał dla niego u ministra w Petersburgu nominacyę na zastępcę profesora historyi z płacą 600 rs. rocznie. Wezwanie do stawienia się datował 5 Lutego 1815 r.
Przyjechawszy w kwietniu, Lelewel dostał dodatkowo mieszkanie w kamienicy uniwersyteckiej z czterma oknami na ulicę Zamkową (cztery pokoje z kuchnią, wszystko na drugiem piętrze), wkrótce zaopatrzył się w meble i sprzęty, sprawił sobie «potężny płaszcz z kołnierzami wiszącemi i inne stroje pomniejsze», miał służącego Stanisława Obolewicza etc.
Cenniejszą nad materyalne dogodności była życzliwość i wrażliwość cywilizacyjna, jaką napotkał dokoła siebie. Grodeck pochwalił przywiezioną w rękopiśmie «Historykę» i zachęcił do ogłoszenia jej drukiem, a natychmiast znalazł się i nakładca Żółkowski, ktÓry odbił ją szybko w drukarni XX. PiarÓw (1815). Tenże Aleksander Żółkowski okazał się chętnym do podjęcia nakładu na «Tygodnik Wileński», który zaczął wychodzić od d. 20 listopada 1815 i drukował liczne artykuly a nawet całe rozprawy Lelewela, jak «Zdobycze Bolesława W-go» z mapą własnoręcznie rysowaną i rytowaną; nie zamykał swoich łamów i przed polemicznemi zaczepkami pod adresem Jezuitów połockich z powodu zdań o Husie, Koperniku, Galileuszu. Czasopismo, wychodzące małemi zeszytami, ale co tydzień zasilane współpracownictwem wielu osób, wznieciło wśród publiczności zainteresowanie sprawami naukowemi i społecznemi, a Lelewel był podobno głównym kierownikiem w redakcyi. Wnosił do Wilna dużo wiedzy, ruchu i życia, a te przymioty torowały mu drogę do powodzeń na katedrze. Na lekcyę wstępną w końcu kwietnia zgromadziło się już ze sto osób, oprócz senatu uniwersyteckiego; gdy zaś rozpoczął swój kurs roczny od 1 września, zapisało się w pierwszym semestrze 51, w drugim 80 stałych słuchaczy, a przygodnych zbierało się «półtorasta, może i więcej». Przychodzili księża i profesorowie szkół różnych, którzy (sami już po lat kilka historyi uczyli».
Bo też wielce pouczającemi i powabnemi były jego wykłady, gdy przy nadzwyczajnej swej energii umysłowej i sprawności pedagogicznej umiał w krótkim stosunkowo czasie podać słuchaczom i metodykę, i zarys nauk pomocniczych, i jakiś wielki dział historyi naracyjnej, po kolei przechodząc od jednego do drugiego w każdym nowym kursie rocznym. Z czasem, w 1850 r. ukazał się «Wykład dziejów powszechnych» w dwu wydaniach — Schlettera i Orgelbranda — lecz żadne lnie może nam dać wyobrażenia o prelekcyach wileńskich, Mam przed oczyma dwa grube rękopiśmienne tomy, złożone z notat akademickich, i widzę, że Lelewel nie powtarzał się, nie czytaz przygotowanego tekstu, lecz mówił swobodnie. Stosował się niezawodnie do zasady, którą sam w Historyce wygłaszał: «Niech notaty leżą przed okiem, ale uczeń niech czuje, że słucha nauczyciela, a nie seksternu jego; niech razem czuje, że słyszy go mówiącego z pamięci, a nie na pamięć». Jeśli badania swoje pisał stylem zbyt zwięzłym, upstrzonym cudzoziemskiemi cytacyami i neologizmami językowemi, tak że ściągał na siebie zarzuty i Śniadeckiego, i Daniłowicza, i Lindego: to w pismach, przeznaczonych dla publiczności lub uczniów, starał się o największą jasność i prostotę, umiał zwykle pochwycić główne elementy historycznego faktu i charakterystyczne przymioty człowieka, zawierał ogrom wiadomości i głębokie myśli w najskromniejszej formie, wymagającej od czytelnika jak najmniej czasu i trudu. Opowiadanie jego było miłe, ożywione nieraz żartem, ogrzane zapałem.
Po trzech latach doskonalenia się w nauce razem ze słuchaczami swymi Lelewel ogłosił jeden kurs p. t. «Dzieje starożytne». Wilno, Nakładem Józefa Zawadzkiego (1818). Książka ta o 505 stronicach tekstu okazuje nam, jak wszechstronnie, głęboko i żywo pojmował historyę; wynalazł w nielicznych wówczas wydawnictwach archeologicznych wizerunki gmachów egipckich, indyjskich, staroperskich, greckich, rzymskich, które przerysował, stosując wymiary do formatu książki; dodał 48 mapek na 16-tu tablicach, zużytkowując dla oszczędności każdy cal wolnego pola; ułożył