Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/074

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mią, która miała zająć stanowisko obserwacyjne wzdłuż brzegów Dniepru i Dniestru.
Król podpisuje konfederacyę targowicką; po kilku pomyślnie stoczonych bitwach składa naczelne dowództwo, a uzyskawszy zupełne uwolnienie, opuszcza granice kraju rodzinnego.
Niedługo jednak pozostawał książę Józef na obczyźnie. Przybywa śpiesznie do Polski, gdzie walczy przy boku głównego Naczelnika. Nie opuszcza jednak kraju; jako poddany pruski osiada w Warszawie, przy boku króla, osładzając stryjowi ostatnie chwile panowania. Po wyjeździe Stanisława Augusta do Grodna, zajmuje pałac zwany «pod Blachą» przy zamku królewskim. Teraz zaczyna się dla walecznego wodza długi, bo dziesięcioletni prawie okres zupełnej bezczynności. W szumnych zabawach i bardzo w owych czasach dostępnych miłostkach szuka książę zapomnienia bólu, który piersi jego rozsadza.
Z nazwiskiem księcia Józefa łączy się w owym czasie ściśle nazwisko hrabiny de Vauban, która zdołała opanować nietylko pałac «pod Blachą», ale i całe towarzystwo warszawskie, nad którem z niesłychaną tyranią panowała aż do r. 1813. Doprawdy, pojąć trudno, czem pani ta potrafiła do tego stopnia ujarzmić ulubieńca kobiet warszawskich. Nie była to miłość, boć do tego ani osoba, ani wiek jej nie były stosowne. Hrabina była, — w czem zgadzają się wszyscy współcześni, — bardzo nieładna, a przytem w najwyższym stopniu nerwowa i grymaśna, mimo to jednak potrafiła bohatera naszego owładnąć do tego stopnia, że z pod wpływu jej nie mógł uwolnić się do śmierci. Nie był panem ani swego domu, ani majątku, ani swej woli, ani swego czasu. Ona pobierała jego dochody, rozrządzała niemi, a bywać mu wolno było tylko tam, gdzie ona mu pozwoliła.
Co dziwniejsza, że nietylko książę Józef, ale cała Warszawa stosować się musiała do jej woli i zachcianek. U nikogo nigdy z wizytą nie była, a wymagała, aby wszystkie panie po przybyciu do Warszawy jej się prezentowały. Towarzystwo warszawskie oburzało się wprawdzie na ten niczem nieusprawiedliwiony teroryzm, oprzeć mu się jednak nie chciało.
Po rozbiciu armii pruskiej wkroczył Napoleon w granice Polski. Na wieść o zbliżaniu się «zdobywcy świata» do Warszawy opuścili Prusacy, tak wojskowi jak i cywilni, miasto, powierzając władzę z wyraźnego polecenia królewskiego księciu Józefowi. Przyjął ją książę, z tem wyraźnem jednak zastrzeżeniem, że tylko do nadejścia Francuzów ją zatrzyma, że Warszawy nie opuści. Objąwszy dowództwo nad gwardyą narodową, na jej czele przyjmuje wkraczającego do Warszawy z wojskiem francuskiem Murata, który powierza mu organizacyę armii polskiej. Książę Józef zaczął też zaraz, — tak jak Dąbrowski w Poznaniu, a Zajączek w Kaliszu, — formować legie, a ochotnicy z pośpiechem zaciągali się pod sztandar ulubionego wodza.
Traktat tylżycki stworzył Księstwo Warszawskie, nadając mu nową organizacyę. Rządy księstwa spoczywały w rękach pięciu ministeryów, z których ministeryum wojny powierzono księciu Józefowi. Na tem nowem stanowisku miał sposobność w r. 1809 okryć sławą imię swoje i złożyć dowód waleczności dowodzonej przez siebie armii polskiej. W roku tym arcyksiążę Ferdynand austryacki, korzystając z bezbronności Księstwa Warszawskiego, napada na nie z siłą 40,000 wojska. Książę Józef z armią 8,000 głów liczącą, zachodzi mu drogę dnia 19 kwietnia pod Raszynem, o milę od Warszawy. Siły były zbyt nierówne, to też książę ujrzał się zmuszonym po morderczej walce oddać Warszawę w ręce nieprzyjaciela, wkrótce jednak, dzięki zręcznie ułożonemu planowi, wyprzeć zdołał austryaków nietylko z Warszawy, ale i z granic Księstwa Warszawskiego.
Nie zadowolnił się jednak wódz tem dobrowolnem ustąpieniem nieprzyjaciela, lecz puścił się w ślad za nim, dotarł do Krakowa i obsadził go swojem wojskiem.
Rozejm zawarty dnia 15 sierpnia powstrzymał dalsze kroki wojenne. Dnia 15 października tegoż roku nastąpił pokój w Wiedniu, na mocy którego pewna część Galicyi przyłączona została do Księstwa Warszawskiego.
Napoleon cenił bardzo wysoko zdolności militarne i administracyjne księcia Józefa, to też, powziąwszy myśl wyprawy przeciw Rosyi, wezwał go w r. 1811 do Paryża, ażeby osobiście od niego zasiegnąć rad i wskazówek co do projektowanej wyprawy.
Nadeszła wreszcie wiosna pamiętnego w dziejach Napoleona i całej Europy roku 1812. Ma-