Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Stér rządu w komitecie organizacyjnym, który zajmował się wciągu lat dwóch przygotowawczą dla kongresu pracą, trzyma w swéj silnéj dłoni p. Andrade Corvo, były minister marynarki, niegdyś profesor i dyrektor ogrodu botanicznego, członek akademii nauk, o pięknych i szlachetnych rysach twarzy, dziwnie ujmujący i sympatyczny. Należy on do ludzi wybranych, czynnych zarówno na polu spraw społecznych, jak spraw politycznych. Głęboka wiedza, szacunek powszechny sprawiły, że p. Corvo na ogólne głośne żądanie obrany został prezesem kongresu antropologicznego.
Obowiązki sekretarza, nadzwyczaj uciążliwe, na barkach bowiem jego spoczywa cały gmach powstającego kongresu, spełniał p. Carlos Ribeiro. Sekretarz jest tu duszą nieomal. On rusztowanie stawia, on grunt niweluje. Portugalia powinna być dumna z tego, że w osobie sekretarza kongresu znalazła tak dzielnego pracownika. Patrząc na tę skromną postać pułkownika artyleryi, o zsiadłych kształtach, anibyś się domyślił, że spotykasz owego dyrektora sekcyi prac geologicznych, owego niestrudzonego geologa, który już na kongresie w Brukselli w 1872 r. zabiérał głos w nadzwyczaj ważnych sprawach archeologii przeddziejowéj. Ale z tych ciemnych źrenic, odbijających tak jaskrawo od śniéżnéj ich oprawy, tryska iskrzące światło niépospolitéj inteligencyi.