Strona:Adolf Klęsk - Czy mamy obecnie słabsze nerwy.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
11

na czas spostrzegam mój niepotrzebny w tej chwili ruch i rękę cofam.
Ponadto zachodzi tu jeszcze ta różnica, że czynności automatyczne, pochodzące często z przyzwyczajenia, są potrzebne i ułatwiają nam nieraz wiele w życiu, zaś myśli i czyny przymusowe są niepotrzebne, zbyteczne, nieraz śmieszne lub co gorzej szkodliwe. O ile znów czynności podświadome wykonywane są zupełnie bez naszego niemal udziału, o tyle przymusowe zniewalają często opierającego się im człowieka do działania.
Poznawszy główne rodzaje tych zboczeń, zadajmy sobie pytanie, skąd brać one mogą swój początek i czy jest sposób, ustrzeganie się przed niemi.
Wspominaliśmy już, że w wielu wypadkach tłem tej całej sprawy jest osłabienie i mniejsza odporność systemu nerwowego.
Osłabienie to może być wyrazem wrodzonej wady (być cechą t. zw. zwyrodnienia) lub też może być nabytem.
Przez zwyrodnienie nie rozumiemy tu jednak jakichś wybitnych anatomicznych zmian, lecz tylko odziedziczoną po rodzicach małą odporność czy skłonność do pewnych szkodliwych czynników, które u normalnego człowieka nie pozostawiają zwykle trwalszych zmian po sobie.[1]
Osobników takich cechuje n. p. często nadmierna wrażliwość, brak zdolności przystosowywania się do różnych okoliczności, co znów ma ten skutek, że w walce życiowej poddają się oni rychło przeciwnościom, ulegają łatwo różnym wpływom i nie mogą się od nich wyzwolić.
Każdy z nas ma n. p. często różne zmartwienia i kłopoty, lecz dzięki energji, stanowczości i woli, otrząsa się rychło ze smutku i myśl wraca do swej równowagi. Inaczej u człowieka zwyrodniałego, ten bowiem przejmuje się więcej i prędzej i trudno mu jest następnie otrząsnąć się z danej myśli. Umysł jego przeczulony i schorzała fantazja powiększają coraz to więcej w duszy przykre uczucie, które korzystając z tego, zajmuje w umyśle dominujące miejsce i nie dozwala innym myślom siebie z obranego stanowisa usunąć.

Nie trzeba dzielić ludzi tylko na dwie grupy: normalnych i nienormalnych umysłowo w tym znaczeniu, że jeżeli ktoś okazuje czasem pewne zboczenie od stanu prawidłowego, to jest już nie normalnym. Gdybyśmy taki podział

  1. Jak słusznie zauważa Stratz przy dziedziczeniu uznajemy głównie wady i zowiemy je zwyrodnieniem, dlaczego jednak nie wspominamy o dziedziczeniu zalet i ulepszeniu się rasy, przecież i ona też musi mieć miejsce?