Strona:Adam Mickiewicz Poezye 1822 S040.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mama czy zdrowa? ciotunia? domowi?
A ot rozynki w koszyku;“
Ten sobie mówi, a ten sobie mówi,
Pełno radości i krzyku.

Ruszajcie, kupiec na sługi zawoła,
Ja z dziećmi pójdę ku miastu.
Jdzie... aż zbójcy obskoczą do koła,
A zbóyców było dwunastu.

Brody ich długie, kręcone wąsiska,
Wzrok dziki, suknia plugawa;
Noże za pasem, miecz u boku błyska,
W ręku ogromna buława.

Krzyknęły dziatki, do ojca przypadły,
Tulą się pod płaszcz na łonie;
Truchleją sługi, struchlał pan wybladły,
Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie.

„Ach bierzcie wozy, ach bierzcie dostatek,
Tylko puszczajcie nas zdrowo;
Nie róbcie małych sierotami dziatek,
I młodéj małżonki wdową.“