Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(z determinacyą.)
Rób, co chcesz, jesteś woli swojéj panią,
Zapomnij!.. ja zapomnę! (pomieszany) wszak już zapomniałem?
(zamyślony.)
Jéj rysy... co raz ciemniéj... tak, już się zatarły!
Już ogarniony wieczności otchłanią,
Doczesnym pogardzam szałem... (pauza)
Ach wzdycham! czegoż wzdycham? ha! westchnąłem za nią,
Nie! nie mogę zapomniéć o niéj i umarły.
Wszakże ją widzę? wszak tu, o tu stoi!
Płacze nade mną... jaka łezka szczéra!
(z żalem.)
Płacz moja luba, twój Gustaw umiéra!
(z determinacyą.)
No, daléj śmiało Gustawie! (podnosi sztylet)
(z żalem)
Nie boj się luba, on się nic nie boi!
Czego żałujesz, on nic z sobą nie zabiéra!
Tak! wszystko! wszystko tobie zostawię,