Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
duch z lewéj strony

Noc smutna w więzieniu: tam w mieście wesele,
       90 U stołów tam muzyki huczą,
Przy pełnych kielichach śpiéwają minstrele,
Tam nocą komety się włóczą,
Komety z oczkami i z jasnym warkoczem,

Więzień usypia

Kto po nich kieruje łódź w biegu,
       95 Ten zaśnie na fali, w marzeniu uroczem,
Na naszym przebudzi się brzegu.

anioł

My uprosiliśmy Boga,[1]
By cię oddał w ręce wroga.
Samotność mędrców mistrzyni:
       100 I ty, w samotnem więzieniu,
Jako prorok na pustyni,
Dumaj o twém przeznaczeniu.

chór duchów nocnych

W dzień Bóg nam dokucza, lecz w nocy wesele,
W noc późną próżniaki się tuczą,
       105 I w nocy swobodniej śpiewają minstrele,
Szatany piosenek ich uczą.
Kto ranną myśl świętą przyniesie z kościoła,
Kto rozmów poczciwych smak czuje:
Noc-pjawka wyciągnie pobożną myśl z czoła,
       110 Noc-wąż w ustach smaki zatruje.
Śpiéwajmy nad sennym, my nocy synowie,
Usłużmy, aż będzie nam sługą:
Wpadnijmy mu w serce, biegajmy po głowie,
Nasz będzie — ach, gdyby spał długo!

  1. Wierszy 97—102 brak pierwotnie w D. Poeta dopisał je na marginesie.