Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

       130 Cóż, że połowę wymorzą téj zgrai?
Kassy połowę będą mogli złupić;[1]
I jeśli zręcznie dzieło się utai,[2]
Minister wzniesie ich do wyższej klassy,
A car da order za oszczędność kassy.

       135 A wtem kibitka leci. — Przednie straże
I dział lawety i chorych obozy[3]
Pryskają z drogi, kędy się ukaże;
Nawet dowódzców ustępują wozy.
Leci kibitka; żandarm powoźnika
       140 Wali kułakiem, powoźnik żołnierzy
Wali biczyskiem: wszystko z drogi zmyka;
Kto się nie umknął, kibitka nań wbieży.[4]
Gdzie? — Kto w niéj jedzie? Nikt nie śmie zapytać.
Żandarm tam jechał, pędzi do stolicy:
       145 Zapewne cesarz kazał kogoś schwytać,[5]
»Może ten żandarm jedzie z zagranicy?«
— Mówi jenerał. — »Kto wié, kogo złowił?
Może król pruski, francuski lub saski,
Lub inny Niemiec wypadł z cara łaski,
       150 I car go w turmie zamknąć postanowił;
Może ważniejsza pochwycona głowa,[6]
Może samego wiozą Jermołowa![7]
Kto wié! Ten więzień, chociaż w słomie siedzi,[8][9]

  1. w. 131 Kassy połowę ] Połowę groszy R1.
  2. w. 132 zręcznie dzieło ] dobrze sprawa R1.
  3. w. 136 chorych ] wszystkie R1.
  4. w. 142 w R1: Konie spienione; a kibitka bieży.
  5. w. 145 Zapewne ] Dosyć że R1.
  6. w. 151—152 w R1: Może większego pochwycono śmiałka,
    Podejrzanego Gruzyii Feldmarszałka.
  7. w. 152 Jermołow, ob. Objaśnienia Poety na końcu.
  8. w. 153 chociaż ] widzisz R1.
  9. ww. 153—154 pierwotnie w R2 brzmiały:
    Kto wie? ten więzień był wciśniony w słomie,
    Ważny! Kazano go wieść niewidomie
    Lecz głowę wytknął — jaki to wzrok dumy.