Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część I, II i IV.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
STARZEC.

Jużem gotów.

GUŚLARZ.

Daję hasło.

STARZEC.

Buchnęło, zawrzało
I zgasło.

CHÓR.

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie:
Co to będzie, co to będzie?

GUŚLARZ.

Dalej wy z najcięższym duchem,
Coście do tego padołu
Przykuci zbrodni łańcuchem
Z ciałem i duszą pospołu!
Choć zgon lepiankę rozkruszy,
Coć was anioł śmierci woła,
Żywot z cielesnej katuszy
Dotąd wydrzeć się nie zdoła;
Jeżeli karę tak srogą
Ludzie nieco zwolnić mogą
I zbawić z piekielnej jamy,
Której jesteście tak blizko:
Was wzywamy, zaklinamy
Przez żywioł wasz, przez ognisko!

CHÓR.

Mówcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was łaknie?

GŁOS (za oknem).

Hej, kruki, sowy, orlice!
O, wy przeklęte żarłoki!