Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szelest sukni oznajmował nadejście panny Hortensyi, która śpieszyła dowiedziawszy się o Karolu, wyciągnąć coś z niego, dowiedzieć się, a choćby przeszkodzić rozmowie.
— Cóż pan tu robi? zawołała zdumiona — oczom nie wierzę!
— Puściłem się w pogoń za panną Karoliną, którą mi porwał ten niegodziwy Oblęcki — rzekł Karol śmiejąc się.... Jestem w rozpaczy....
— Myślę, żeś pan powinien być szczęśliwy — wtrąciła Hortensya, — bo panu oszczędził próżnego bałamuctwa.... i może go wyręczył....
— Ale — masz pan listy?
— Mam, rzekł Karol — bo jadę wprost od stolika wista babci — która zasyła najpiękniejsze ukłony....
— Jakże przyjęła wiadomość o nieszczęściu Karusi? pytała Hortensya.
— Z prawdziwém współczuciem. Któżby mógł inaczéj!...
— To szczęśliwie dla niéj — dorzuciła Hortensya — bo przynajmniéj w krótkim czasie, gdy będzie szukać musiała schronienia, znajdzie je u rodziny.
— U mnie pierwszego! zawołał Karol pół żartem — przebaczę jéj przeniewierstwo i przyjmę jak marnotrawną synowicę....
Mimowolnie Ada się uśmiechnęła.