Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To mówiąc wstał.... skłonił się i unikając rozpraw dalszych — odszedł.
Major pozostał sam. Bierne to posłuszeństwo syna nie podobało mu się. Widział w niém opór i energię skrytą, większą, niż się spodziewał. Zgryzło go to, — lecz nie złamało.
Posłał po Ernesta, który się natychmiast znalazł, bo był na folwarku, zajęty zapisywaniem robotnika.
— Panie Burakowski — rzekł major, — niespodziana zmiana zachodzi, z któréj spodziewam się kontent będziesz. Masz u mnie pięćset złotych, wygody i utrzymanie pary koni.... daję waćpanu tysiąc z temi samemi dodatkami, abyś jechał gospodarować do Zahajów, na miejscu Roberta. Syn mój tam już nie powróci. Odeszlesz mu ztamtąd jego rzeczy. Proszę wziąć instrukcyę u niego. Cóż? kontent jesteś?
Major nie spodziewał się tu także przeciw woli swéj buntu, ani nawet protestacyi. Ernest był wychowany z Robertem, prawie dziecięciem domu. Jazyga nim rozporządzał jak swoim. Spojrzał tylko nań — czekając na podziękowanie, a ujrzał wahanie się i niepewność.
— Spodziewam się, żeś waćpan z warunków kontent? dodał.
— A! pewnie, panie majorze dobrodzieju — kłaniając się rzekł Burakowski — ale czy ja tam sobie dam radę? A — odpowiedzialność!