Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przejrzałą druga.... Rzucał w ręce wzięte tomy i znowu tak dumał smętnie — co domowników martwiło.
Burakowski raz bąknął nawet:
— Żeby się też pan przejechał, czy co?
— O! dajże ty mi pokój! Przejedź się sobie sam! ofuknął go major....
Przywiązany do starego pana jak do ojca, pan Ernest Burakowski, ciągle przemyślał czém przerwać te myśli smutne — ale trudno było. Raz w polu będąc spotkał kałamaszkę Erdziwiłła.
— A cóż tam wasz pan porabia? spytał sędzia.
Burakowski przyskoczył do niego z koniem, objeżdżał właśnie orkę....
— To dobrze, zawołał, żem ja sędziego spotkał! A na miłość Boga — pojedźcie do dworu, może się wam go uda rozerwać! Od wyjazdu syna — jak mruk chodzi.... Zmizerniał. Kucharz powiada, że nic nie je. Postawią przed nim i nietknięte odnoszą. Dawniéj miał apetyt, czasem zaśpiewał starą piosnkę.... pan wie, tę, — a teraz.... tylko wzdycha i fajkę ćmi.... Jedź bo pan do niego....
— Cóż ty chcesz, żebym ja przed nim kozaka skakał, czy sztuki mu łamane pokazywał? rozśmiał się sędzia. Starego człowieka, gdy mu co na serce padnie, nie łatwo rozkomosić....
— A cóż mu na serce paść mogło? zawołał Burakowski. Dzięki miłosierdziu bożemu, nic złego