Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

korrespondencyi, przed czasem wydałaby się tajemnica.
Ernest Burakowski, towarzysz jego szkolny, przyjaciel od serca, zdał mu się najwłaściwszym pośrednikiem. Nie wiedział, że było postanowieniem majora wysłać go z Żabliszek do Zahajów i tam osadzić. Rachował więc, że przez niego listy od Ady będzie mógł odbierać....
Nazajutrz trudno mu było naznaczonéj doczekać godziny, siadł na konia wcześniéj i pojechał do Rybackich, aby tam czekać na Adę.
Pozorem podróży téj była prośba, aby mąż Kasi, w czasie jego niebytności, na las i gospodarstwo w Zahajach naglądał.... Trafiło się, że pana Stanisława znalazł w domu. Wyszedł naprzeciw niego z twarzą swobodną i chłopakiem na ręku, który mu wąsy chwytał i targał....
— Panie Stanisławie — odezwał się zsiadając z konia — bardzom rad, że zastałem was w domu — mam prośbę.
— A nu! kochany panie, — co każecie! gotowem....
I zawołał do żony: — Kasiu, weź ino chłopca!
Nabiegła zarumieniona jéjmość, która była około pieczywa w czeladnéj izbie.
— A! to pan Robert.... Jakże się pan ma?... A to gość!