Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Epizod się na tém zakończył. Po ustach Ady uśmiech przelatywał.
— Najłagodniejszych istot, rzekła schylając się do kuzynki — nigdy draźnić nie potrzeba.
Hortensya poruszyła ramionami. Obiad skończył się wreszcie, a panna natychmiast odeszła do swego pokoju. Robert chciał też odjeżdżać, dano mu znak, aby pozostał chwilę....
Ada wywiodła go z sobą do drugiego pokoju.
— Nie — dziś — ja się tak pożegnać z tobą nie mogę. Daruj mi dzień jutrzejszy — napisz do ojca, że przybywasz.... Po południu będę u Kasi.... Znajdziesz się tam przypadkiem.... Choćby mnie szpiegowano! cóż mi tam!... Jestem od dziś dnia twoją żoną...
Nie miał czasu odpowiedzieć Jazyga, bo Ada powróciła do sali — gdzie półkownik pił kawę, przypatrując się obrazom.... od zobaczenia tego pierścionka był jak osłupiały....
Myślał i przemyśliwał o majorze, czasem mu do głowy przychodziło samemu jechać z Robertem — lecz musiał ignorować to, z czém się mu nie zwierzono. Mógłby był wprawdzie jedném słowem powiedzianém o pierścionku, który widział na palcu u Jazygi, zmusić go niejako do wyspowiadania się — lecz środka takiego użyć mu się nie godziło....