Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Hortensya rada się była dowiedzieć coś więcéj od Roberta, mieć jakąś wskazówkę. Spytała więc zaraz:
— Prędko pan wyjeżdża?
— Zapewne jutro.... rzekł Robert.
— Mówiłeś mi pan, że po jutrze? — odezwała się znaczące zwracając nań spójrzenie Ada.... Tak? nie prawdaż — po jutrze?
— Zapewne, bo jutroby mi się wybrać było trudno — odparł Robert, nie wiedząc co znaczyło pytanie, ale chcąc być posłusznym.
— Śliczną będziesz miał pan podróż, dołożyła Hortensya — a nasze życzenia najlepsze towarzyszyć mu w niéj będą.
— Pani — nie mogąc się wstrzymać już, żywo odpowiedział Jazyga — że na podróż mieć będę życzenia pani — o tém — nie wątpiłem!!
Skłonił się — Hortensya się zarumieniła nieco.
— Czy to złośliwie, czy naiwnie pan powiedziałeś? — nie mogę rozpoznać, odstrzeliła — pan bywasz tak naiwnym!
— Ja w zrozumieniu znaczenia słów pani nie mylę się nigdy — rzekł Robert trochę rozdrażniony — ale też pani naiwną nie bywasz nigdy.
— Pan czasem bywasz i — niegrzeczny — zakończyła urażona. Wsparła się o poręcz krzesła, założyła ręce na piersiach i w sufit się zapatrzyła.