Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nawykły do posłuszeństwa ojcu, musiał się niezwłocznie w podróż wybierać, to nie ulegało wątpliwości — ale mógłże wyjechać bez zawiadomienia, bez pożegnania, bez umówienia się z siostrą?... Lękał się, aby ojciec go nie zatrzymał zbyt długo.... by.... Różne a różne myśli straszne przychodziły mu do głowy, energia, jaką miał, złamana została tym despotycznym rozkazem, któremu oprzeć się nie było podobna....
List położywszy na stole — siedział tak przybity, gdy dziwnym wypadkiem, pułkownik przejeżdżający pod wrotami dworu, zapytawszy czy pan w domu? i odebrawszy odpowiedź potwierdzającą, przybył go odwiedzić.
Robert tak był pogrążony w myślach, że nic nie słyszał, i nie wiedział o przybyciu Brandysa, aż się ten ukazał na progu.
Wstał zmieszany, i pułkownik poznał natychmiast po twarzy jego, że w jakąś złą trafił chwilę. Rrzuciwszy okiem na stół, dostrzegł list; zobaczył znane pismo majora — domyślił się po części.... co zajść mogło. Ścisnęli sobie ręce, Jazyga stał długo, słowa nie mogąc wymówić.
— Jesteś czegoś skłopotany? spytał Brandys.
— W istocie, kochany pułkowniku — ja dla ciebie nie mogę mieć tajemnic. Patrz — jaki list odebrałem od ojca!... Nie mogę pojąć co się stało. Jestem w rozpaczy!