Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gośćmi, zatrzymując tu i owdzie na chwilkę. Swobodę, z jaką poruszała najrozmaitsze przedmioty, nie okazując się znużoną, istotnie uwielbiać potrzeba było....
W drugim pokoju, w którym osób mniéj było, towarzystwo składało się z takich szczególniéj, co unikały stanąć na pierwszym planie, i wolały schować się do cichego kątka — siedziała na krześle przy kanapie, z bladą twarzą zadumaną Karolina. Widać było po niéj, że przyszła tu z rozkazu nie dobréj woli, że jéj było obco i nudno — że czekała może tylko przyzwoitéj godziny, aby się oddalić mogła....
Ada obszedłszy gości, zbliżyła się nareszcie do niéj i usiadła.
— Dziękuję ci — Karusiu moja — żeś przyszła choć raz — rzekła; — umiem to ocenić. Ty wolisz w domu i z dziećmi.... a tu, nic ciebie nie zabawi.
— Owszem — wszak samo widzenie ładnego starego obrazu....
Ada się uśmiechnęła....
— Zdaje mi się, że ciebie sztuka obchodzi dla tego tylko, że jest powołaniem męża twojego. Ty wszystko odnosisz do niego.... Szczęśliwa!
Szyderski niemal uśmiech pokazał się na twarzy Ady, która podparta na ręku, patrzała z uwa-