Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stała na wysokości jego i nie była w niczém profanem.... Z muzykiem mówiła o muzyce, z malarzem o sztuce, z doktorem o fizyologii, z finansistą o giełdach.... umiejąc pokryć płytkość swą świetnemi wyrazy, za któremi jéj widać nie było. Maleńkie te tryumfy.... karmiły ją.
Nazywano ją czasem encyklopedyą w aksamit oprawną — w istocie była to encyklopedyą, w któréj o wszystkiém bywa po trosze, o niczém dosyć, by się nauczyć można....
W kątku kanapy, z rękami na piersiach.... przerażająco żółta, siedziała panna Hortensya.... W większém świetle, na fotelu, z łańcuchem i krzyżem na piersi, ksiądz hrabia de Bello... Szambelanowa chodziła z podwiązaną brodą, podtrzymywana przez pannę Dyakowską, szukając rozpierzchłych partnerów do wista.... Ta postarzała mocno.... okularów już nie zrzucała, ręce się jéj trzęsły.... ale uśmieszek młody i wdzięczący się, jeszcze dawną piękność przypominał....
Przy Peruginie, z kapeluszem pod pachą, stał baron von Pavianer, którego zwano nadwornym malarzem Ady.... ale był też w kątku i Oblęcki, którego poznać było trudno, tak utył i zaokrąglał.... Zwano go professorem.... Zdaje się, że ten tytuł i zajęcie uwalniały go od malowania, co mu było rzeczą bardzo przyjemną... W skromném ubraniu, z daleka stała rozmawiając z jakąś pa-