Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mąż najlepszy w świecie. Misia go kocha do szaleństwa — ale on!!...
Od téj choroby — zdaje się, że mu i mózg i serce wyschło. Biedne, schorzałe człeczysko. Trzeba koło niego jak w szpitalu koło chorych chodzić. Szczęście, że dwoje dzieci jest przynajmniéj: uchowaj Boże co na niego, bieda — Misia pociechę z nich mieć będzie....
Pan Karol słuchał ciekawie....
— Od téj pory go nie widziałem! rzekł cicho.
— Nie wyjeżdża prawie ze wsi — ojca stracił....
Westchnął Sroczyński.
— No — a pan, rzekł po pauzie — nie ożeniłeśże się?
— A! chwała Bogu, nie — wesoło odpowiedział Karol. Powołania do tego stanu nie miałem nigdy. Trudne zadanie na świecie samemu jednemu być szczęśliwym, co dopiero we dwoje!
Śmiał się Sroczyński.
— Słowo daję, to doskonale powiedziane. Powtórzę to magnifice....
— Ja i moja kuzynka Ada — choć różnimy się, wielce od siebie — mamy w tym jednym punkcie zupełnie jedno zapatrywanie się. To kobieta!!
— Słyszałem! słyszałem! ależ to przecie jedna ze znakomitości naszych, — dodał Sroczyński — prawią o niéj ludzie dużo.... Ma być utalentowana....