Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Drugą z porządku — odparł Sroczyński — pierwszą wydałem za referendarza X.... drugą za niego, trzecią za kontrollera izby skarbowéj, czwartą za obywatela ziemskiego Promczyńskiego.... mają wieś niezgorszą, — a piąta się uparła i poszła za literata.... Panie Boże odpuść! Jeszcze w dodatku mąż jéj ma manię zbierania starych rupieci....
— A Jazyga? zapytał Karol....
— Albo to acindziéj nie wiesz jako i ja? rzekł kapitan. Wówczas kiedy go to pono pan sam tu przywiozłeś w nadziei, że panna zjedzie.... jak mu palnęła list.... dostał tyfusu....
Na tém się skończyło — on tu o mało nie umarł, a ona się na rok do Włoch wybrała.... Podobno mu wyjeżdżając jeszcze coś napisała....
— Mój kapitanie — słowo ci daję, to kobieta sumienna: miała być sama nieszczęśliwa i jego uczynić męczennikiem, lepiéj że się w czas opamiętała....
— Tak, w czas! mruknął kapitan — po zamienieniu pierścionków.... a może i....
— Kapitanie!!
— Nie mówię nic, — wszak to kuzynka pańska. Robert że nie umarł, to łaska boża.
— A jednak się późniéj ożenił?
— On ożenił?? Ojciec i ja ożeniliśmy go.... niemal gwałtem... rzekł kapitan. Ja tego nie żałuję,