Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Są rzeczy nieobrachowane — rzekł sędzia — kochany bratku — nie kwap się z nadzieją przybycia, abyś się nie zawiódł. Bądź cierpliwy. Przybędzie, boś nakazał pod błogosławieństwem, ale — na Boga, nie miéj mu za złe, że się choć pożegna.... Gdyby tego nie zrobił, miałbym go za cztery litery. W twoją rachubę nie wchodziło pożegnanie.... A — jeśli się istotnie kochają, majorze, bratku — ty wiesz co to takie pożegnanie!!
Jazyga się wzdrygnął.
— Ani o kochaniu, ani o żegnaniu wiedzieć nie chcę. Kazałem mu się stawić, powinien być — natychmiast....
— Przyjedzie! bądź spokojny....
Cały dzień Jazyga się z ganku nie ruszył wyglądając. Nie było nikogo.
Po południu zwykle posyłano na pocztę.... fornal pojechał i wrócił wioząc list.... Rzucił się major poznając rękę syna.... płomienie oblały mu twarz.... List — nie on? gdym przykazał jechać? ja! ojciec!
Sędzia przytomny za rękę go pochwycił.
— Bratku — rozumu i cierpliwości.
Ten szarpał już kopertę, którą podarł w kawałki.... List był krótki.
„Kochany ojcze!... Wyjeżdżam natychmiast — śpieszyć będę dniem i nocą — muszę jednak zosta-