Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ust zamykać nikomu, alem miał wielką ochotę rękawiczką go zadławić....
Drżał cały.
— Nie bierz tego na seryo — rozśmiał się Karol. Książę jest odpalonym konkurentem. Cóż dziwnego! Co się tycze tego co plótł, powiem tylko, że znamy go z kłamstwa i blagi. Do słów jego, zapewnień, opowiadań, nikt najmniejszéj nie przywiązuje wagi.... Wszystko co mówił, wierutny fałsz.... Nie wiem czy kiedy dwa tygodnie był w Ruszkowie, a ręczę, że nigdy żadnego nie otrzymał pierścionka, chyba go sam podchwycił....
Robert nie mógł jeszcze przyjść do siebie.... Po głowie chodziły mu razem i przestrogi Karoliny, i szyderstwa tego księcia — bolało go.... Pragnął, aby co rychléj rozwiązały się wątpliwości — aby Ada napisała stanowczo. Lękać się zaczynał.... choć nie miał najmniejszéj przyczyny....
To usposobienie smętne w chwili gdy obiad podawać miano, bardzo obeszło Karola, więc z całych sił starał się oddziaływać przeciw niemu. Obrócił w śmiech trwogi... Księcia odmalował w najdziwniejszych barwach, jako człowieka, na którego nawet się gniewać nie było warto.... Niewiele to pomogło. Robert siadł do stołu wzburzony i nieprzytomny.... Nie pozostawało Karolowi nic, tylko biorąc na siebie rolę gospodarza, poić towarzysza i siebie.... Dał sobie nalewać Jazyga, spełniał ma-