Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przepraszam pana — zakończyła Karolina — tak mi się to wyrwało.... Sama nie wiem czemu. Miałam potrzebę to mu powiedzieć.... byłam zmuszona — przebacz!
I podała mu rękę drżącą, powtarzając:
— Nie gniewasz się pan?
— Jam pani wdzięczen za dowód jéj przyjaźni — a choćbym na moment ucierpiał....
— Cóż robisz w Warszawie? wtrącił w téj chwili Oblęcki, który przez cały czas rozmowy kręcił się i wił jak na mękach.... napróżnć żonie dając znaki, aby ją przerwała.
— Ja? ja? podchwycił Robert — przyjechałem z panem Karolem, z którym spotkaliśmy się na Litwie.
— Na długo?
— Nie wiem. Ojciec sobie życzył, abym się trochę przejechał....
— Ojciec pański miał wielką słuszność, dodała Karolina — panu potrzeba było wyrwać się z téj atmosfery....
— Która mi była najmilsza.... rzekł Robert.
— Ale którą nie mogąc oddychać zawsze, nie dobrze się do niéj przyzwyczajać — dokończyła Karolina z uporem, ale ze spokojem, który jéj nie opuszczał.
Ja mam nadzieję — dorzuciła, że choć pan się może pogniewałałeś na mnie — ale dla tego nie