Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chmurny, założywszy w tył ręce major chodził po izdebce — nogą strącając co mu stawało na drodze....
— Liczę dni i godziny.... Robert powinien wedle mojego rozkazu stawić się tu natychmiast.... bez zwłoki.... List doszedł go....
— Pozwól jedno powiedzieć — przerwał Erdziwiłł. W roku przeszłym pisał do mnie marszałek, wzywając do komissyi, było to w lutym...
W lipcu przybywam do miasta, i przychodzę do niego. Napada na mnie z góry. A czemuś to się nie stawił? czemuś ani słowa nie odpisał?...
Człowiecze, o niczém nie wiem! — Jak to nie wiesz? — Nic nie odebrałem....
Nie może być! — Poswarzyliśmy się. W październiku dochodzi mnie list marszałka, który chodził po wszystkich Radziwiłłach, i chudy pachołek, wszędzie odpychany, nakoniec się do mnie dostał. Więc — nim się zaczniesz na syna niecierpliwić i wymyślać, kalkuluj co z twém pismem się stać mogło. A nuż na: yga kończy się jaki znany magnat.... Poszlą mu twe pismo....
Major się zniecierpliwił.
— Zawsze cię się dykteryjki trzymają! Dajże pokój....
— Poczty chodzą różnie, a na pocztach siedzą ludzie. Errare humanum est. Bratku — cierpliwości.... mówił sędzia....