Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mnie źle! A! Panie Jezu Chryste! Zgrzeszyłabym, gdybym to mówiła.... Żebym ja miała męża porzucać, dla tego że się czasem z nim pokłócę.... a brońcie mnie Święci Pańscy! Co też pani mówi! Mnie z nim jak w raju....
— No — to nie mówmy o tém....
Kasia podniósłszy się, zawołała, jakby wzywając męża na świadectwo.
— A chodź-ino tu! słyszysz!
Ruszyło się coś zaraz we dworku, i Rybacki w nowéj taratatce, widocznie na prędce chwyconéj, stawił się u progu altany. Ada go dosyć surowym zmierzyła okiem.... Wydawał się łagodnym i potulnym.... ale powabnym nie był. Toż samo co w Kasi i w nim było widać: zaniedbanie. Młode małżeństwo już się dosyć znało, by się nie potrzebować stroić do siebie i chcieć sobie przypodobać....
— Pokłońże się pani, że taka łaskawa a o nas pamięta! rzekła Kasia, i rozkaz jéj został spełniony.
Ada obojętnych kilka słów rzuciła i zapytań o lasach. Z postawy, z odpowiedzi, z mowy Rybackiego widziała, że wykształceniem daleko stał od żony.... i nie był może jéj godzien.... A jednak — spójrzenia Kasi nań rzucane dowodziły, że go kochała — że jéj z nim było dobrze....