Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wanie się w swéj osobie.... może mu się przyśniło, że piękne, ciemne oczy gospodyni coś mu więcéj mówiły, niż o jego talencie niepospolitym....
Dziwnym trafem, ksiądz kanonik de Bello, jakby chciał brak rozrywki i niedostatek Oblęckiego czémś wynagrodzić, schwytał gdzieś znowu malarza artystę, cudzoziemca pana barona von Pavianer, Austryaka.... który mimo tytułu, był wędrownym portrecistą, podejmował się kościelnych obrazów, malował bitwy, zdejmował widoki, i oprócz tego był miłym bardzo w salonie.
Ten baron zamówiony był właśnie do pokrycia freskami nowo budującego się kościoła, przez książąt XX., a że tynki jeszcze nie były gotowe, rusztowania się dopiero kleciły, miał czas poświęcić się poznaniu kraju i społeczeństwa. Wiedeńczyk, sztucer niegdyś naddunajskiéj stolicy, elegant, brunet, pięknéj twarzy, słusznego wzrostu, baron von Pavianer mówił z równą łatwością po niemiecku, po włosku, po francuzku i łamanym jakimś austryacko-słowiańskim językiem.... Obeznany był z literaturą artystyczną, pamięć miał ogromną i powtarzał śliczne rzeczy w ciągu życia czytane i słyszane, trafnie je zastosowując do potrzeby.
Nudzącego się na wsi kanonik prosił do Ruszkowa, i uczynił tém istotną przyjemność Adzie, któ-