Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i dostarczyć pokarmu na całe życie dla téj duszy spragnionéj czynu, a obumierającéj w bezczynności.
Hortensya się nie śmiała sprzeciwiać.
— Ja tam w głębokie analizy się nie wdaję — odezwał się Karol z pół uśmieszkiem. Od niedawna mam szczęście znać bliżéj pannę Adę — ale to dla mnie pewnikiem, że ona się nudzi, a my jéj zabawić nic umiemy.
Mais elle est inamusable! przerwała panna Hortensya — to co ją wczoraj uszczęśliwiało, jutro w kąt rzuca....
Kanonik szedł z głową podniesioną patrząc po drzewach, i nie chcąc się już więcéj mieszać do tych rozpraw....
— Jabym miał prawo — mówił Karol — szczególniéj się na szanowną kuzynkę uskarżać. Jest dla mnie grzeczna, ale nie miałem szczęścia nawet na kwadrans uwagi jéj zwrócić na siebie. Zaledwie mówić zacznę, już myśli o czém inném i patrzy gdzieindziéj.... Do rozpaczy mnie to przyprowadza. Traktuje mnie jakbym nie był godzien rozmowy....
Parti pris! szepnęła Hortensya — udawanie — nic więcéj. Gdy chce, tak gra komedyę — jak wszystkie kobiety....
— I pani? podchwycił Karol.