Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Panna Leokadya odpowiedziała za brata, że się dopiero przygotowuje — i że za rok ma pójść do drugiéj klassy.
Chłopak to głową potwierdził.
— A masz ochotę do nauki? pytał major.
Panna Leokadya w odpowiedzi nie mogła brata zastąpić, popatrzała na niego żartobliwie, dzieciak się zarumienił, oczy schował, ale zebrawszy się na odwagę, rzekł w końcu:
— A jakże....
Uśmiech siostry niekoniecznie to potwierdzał, a figlarne oczy chłopaka, więcéj zdolności do swawoli niż do książki obiecywały.
W czasie tego małego epizodu, Robert się przypatrywał pannie, która mu nieco Karolinę — Sensytywę przypominała, więcéj ruchami i fiołkową skromnością swą, niż twarzą.... Z twarzy była piękniejsza daleko, a Robert, którego artystyczny smak wykształcił się na dziełach sztuki w Ruszkowie, z przyjemnością poglądał na regularny profil i na wyraz całego oblicza, które mimo młodości swéj i świeżości, już taką było powagą okryte.... nieprzybraną, naturalną.
Nie patrząc na nią prawie — zobaczył, że miała rzęsy śliczne, ząbki perłowe, że ręce jéj na kolanach złożone były kształtów najwytworniejszych, że — piękność to była w całém znaczeniu wyrazu,