Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wielkie o Ochmańskich.... Z blizka daleko skromniéj się to przedstawiało.... Wyszedł naprzeciw gościom służka w szaraczkowym surduciku, włożonym na prędce — i wnet ich do bawialni wprowadził, w któréj jeszcze nie było nikogo. Sprzęt w niéj stary, utrzymany troskliwie nie miał innego wdzięku nad ten, jaki wiek nadaje.... Od dawna snadź nic tu nie przybywało — wszystko było dziadowskie, ojcowskie lub starsze jeszcze.... i niewykwintne. Lecz czyściuchno utrzymana salka sklepiona, ze swemi wązkiemi okienkami wgłębionemi, przy których z obu stron były siedzenia deskami pokryte, kwiatkami i firankami odżywiona, w których niewieścią rękę czuć było, miłe czyniła wrażenie.
Pierwszy który wyszedł do gości, był dziesięcioletni chłopak, syn gospodarza, wesoły i ciekawy Moduś.... który poznał majora — bo go już gdzieś widział. Ten całując go w rękę starym obyczajem, zapewnił, że matka natychmiast służyć będzie. Ponieważ wysłanie Modusia do gości wydało się zapewne niedostateczném, wybiegła po nim, także uprzedzając i zwiastując matkę, panna Leokadya....
Nie było to jedno z tych niewieścich zjawisk olśniewających i zdumiewających urodą a blaskiem — ale skromna piękność wiejska, która jednak po wpatrzeniu się w nią, zdumieć mogła