Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ukłonił się obżałowany.
Tak go jednak bawienie gospodyni znużyło, że jak tylko mógł, zwrócił się ku Oblęckiemu i przy nim długo pozostał. Potém przysiadł się do panny Karoliny i ciągle wywoływał jéj rumieńce.... bo się wstydziła tego pierwszeństwa, jakie jéj dawał. Panna Hortensya znajdowała też to w najwyższym stopniu nieprzyzwoitém, i zabierała się mu uczynić uwagę, ale przystąpić do niego nie miała sposobu.
Po długich strategicznych poruszeniach, panna Trocka znalazła się wreszcie z Karolem na werandzie.
— Panie Karolu! co pan najlepszego robisz! Ta biedna Karusia spali się od rumieńców.... zlituj się.... U nas nikt na nią nie patrzy, ona zwykle siedzi w kątku! Dajże jéj pokój!
— Dla czego? spytał Karol.
— To nieprzyzwoicie....
Gość się rozśmiał.
— Wie kuzynka — to bardzo ładne dziewczę...
— Ale gąska....
— A cóż to szkodzi? spytał Karol, to właśnie ją czyni taką uroczą....
Zżymnęła się stara panna.
— Przyznam się, żem się większego taktu spodziewała....