Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Karol jednak dawał sobie rady jak mógł, ale obecna rozmowie panna Hortensya doprowadzona była do ostatecznego gniewu, który zaledwie pohamować była w stanie. Ruchy jéj, wejrzenia, konwulsyjne drgania zdradzały usposobienie, które ją nareszcie wygnało z pokoju do listów. Wieczorem było trochę muzyki....
Rubaczek grał coś z Mendelsohna; okazało się, że panu Karolowi i muzyka obcą nie była, co zdziwiło nieco Adę. Chciała, ażeby coś grał....
— Proszę mi darować, szepnął Karol: ja jestem jak ten nieszczęśliwy Oblęcki, o wszystkiém mówić umiem, a nic robić nie potrafię. Gram jednego mazurka Chopina znośnie.... i — więcéj nic....
— Zagrajże go....
Zmuszony siadł pan Karol i grał owego jednego z piérwszych mazura Chopina, z którego Kalkbrenner tak nieszczęśliwe napisał waryacye. Grał go dobrze — lecz tak jak go wszyscy grający nieźle wygrywają. Rubaczek wywdzięczając się chwalił, panna Ada milczała....
— To najpiękniejsze, żeś pan był posłuszny i zagrał — rzekła mu.
— Ofiara miłości własnéj — odparł śmiejąc się Karol, — do któréj mnie pani nie sądziłaś zdolnym....
— Zawsze najtrudniejsza z ofiar — ale pan grasz go bardzo — przyzwoicie.