Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zywał się u stołu. Karusia jest zmieszana i niemal także łzawa....
„Robiłam postrzeżenia nad tą naturą Sensytywy. Widoczna w niéj jest potrzeba (słabość — choroba) kochania. Póki był Robert, rzucała nań takie wejrzenia, żem się obawiała, aby się w chłopcu pożar nie zajął — szczęściem jakoś nie widział ich, czy nie zrozumiał. Teraz Oblęcki poruszył czułe jéj serce, ma litość nad nim, a to uczucie graniczy już z czulszém jeszcze.... Oblęcki się w niéj kocha.... Trzeba wszelkiemi możliwemi sposobami rozerwać to póki pora....
„Mirosław sam nie ma z czego żyć, i nigdy nie będzie czém inném, chyba dobrym restauratorem, gdy u nas nie ma czego restaurować.... Karusia, choćbym ją wyposażyła, niewiele mieć może. Oboje w najwyższym stopniu niepraktyczni.... jutro głód. Miłość ta nie wytrzyma pierwszéj próby ostrzejszéj.... Przyszłość byłaby okropną. Lecz jakże mam poradzić na to? Odprawić Mirosława — umrze z głodu, lub się biedak zwala; Karusia nie ma domu, jest sierotą, a do klasztoru wstąpić nie chce. Namawiałam ją; mówi, że nie czuje powołania. A! ma powołanie najwidoczniejsze być nieszczęśliwą!! To jéj nie minie. Z Oblęckim czy z kim innym, los ten ją spotka, i wszystkie usiłowania moje będą próżne....
„Mówiłam o tém z pułkownikiem. Mój zacny,