Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znosić ciężką pracę, jeść chleb razowy.... i śmieje się i mówi, że szczęśliwa!! Niepojęta rzecz....
«Jeszcześmy rozmawiały, gdy w podwórzu dało się słyszeć wesołe świstanie. Ktoś wygwizdywał piosenkę.
«Kasia się rzuciła do drzwi, wołając:
— «Mój Stach....
«Świstanie ustało... poszedł się ogarnąć i w krótce miałam szczęście oglądać tego człowieka....
«Napróżnom się go starała wciągnąć w rozmowę.... ledwie umiał usta otworzyć, a taki był śmieszny, bo mu się chłopak naparł na ręce, więc stał przedemną piastując go, a dzieciak go za wąsy targał.... nie dawał mu mówić, kazał się całować....
«Nie wiem z jakiém uczuciem opuściłam chatę.... Zmierzchać zaczynało.... Kasia prawie mi do nóg padała i łzy miała w oczach, poczciwe dziecko! Koniecznie i on i ona chcieli, aby mnie pan Rybacki, wziąwszy strzelbę, choć przez las przeprowadził.
«Napróżnom się wymawiała, że mam psy z sobą, musiałam przyjąć towarzystwo pana leśniczego, który za mną postępował. Przez samą grzeczność musiałam go bawić rozmową. Trudność była wielka; dopiero gdym wpadła na lasy i zaczęła pytać o nie, ożywił się i stał po swojemu wymowny. Kocha się tak w lesie jak w swéj żonie; mówi, że