Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdybyś wiedział jak mi o to bardzo idzie, żebyś tam pojechał! Choćby tylko dla przekonania się o prawdziwym stanie rzeczy. Na pisanie Hortensyi spuścić się nie można. Jéj się przywiduje.... Kto wie? może ona wcale nie myśli wychodzić za mąż.
Tu spuściła oczy babcia.
— A — gdyby — gdyby — gdyby to była, tak sobie, jakaś przemijająca fantazya.... proszęż cię — co nam do tego!
Rozśmiał się Karol.
— Oczywiście — nie powinniśmy w takim razie przeszkadzać, bo kto z nas, babciu, nie miał fantazyj?
Staruszka go uderzyła chustką po rękach.
— A! ty, ty, niepoczciwy!
— A osoba, która ma fantazye — dodał Karol — dla familii jest zawsze naówczas czulszą.... Nie prawdaż?
Staruszka zamyśliła się nieco.
— Wiesz co? — No to jedź już z temi pieniędzmi Dyakowskiéj, ja jéj dam skrypt na siebie.... i — zapłacę.... Trzeba coś zrobić dla swoich.... Gdyby mnie ten generał tak nie ogrywał!
— A na cóż babcia gra?
— Jak ty się mnie o to pytać możesz? ty? spytała staruszka — ty co znasz co są nałogi i coś połowę majątku puścił w karty?