Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ładny chłopak, miły, rozsądny. Innaby się pewnie mogła takim mężem uszczęśliwić — ale dla Ady!! Ho! ho! téj potrzeba czego innego. Wyimaginowali sobie i po wszystkiém. Ona artystka, patrzy na niego jak na ładny obrazek — bo chłopiec co się zowie piękny, — ale żeby tam co więcéj było! — dalipan, nie wierzę.
Mówiła to przed Dyakowską, powtarzała przed Karolem, który słuchał, uśmiechał się, nie przeczył....
W ciągu pobytu szambelanowéj, który trwał jeszcze dni dziesiątek, Robert był bardzo częstym gościem w Ruszkowie. Ze śmiałością, na którą tylko kobiety się zdobyć umieją, Ada czasem przechodziła z nim do drugiego pokoju, aby módz mu kilku słowami poufałemi osłodzić oczekiwanie rozmowy sam na sam.... Stawała tylko z daleka i nie dopuściła więcéj, aby się brat zapomniał, że był — tylko bratem.
Ze staruszką przyjaźń się zawiązała równie dobra jak z panem Karolem. Gdy nadeszła chwila wyjazdu, Ada ją odprowadzała o dwie mile powozem, Robert konno.... A pięknie mu było tak, na dziarskim koniu, że szambelanowéj przypominało to bardzo dawne czasy, pewnych ułanów.... jak on pięknych i młodych — i łzy jéj w oczach stawały. Robert dokazywał ze swym siwkiem co chciał — sadził przez rowy, przeskakiwał płoty....