Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kanonik zwrócił się ku pannie Dyakowskiéj szydersko nieco:
— A pani?
— Ja wysoki dla jéj charakteru powzięłam szacunek — odpowiedziała spytana cicho....
— Wszystko więc jak najszczęśliwiéj się składa na tym najlepszym ze światów — zakończył hrabia — a hrabiowstwo Hernaszowie?
— Poszli spocząć....
— A nasza gospodyni?
— Oprowadza go po swym parku, pana radcę....
— Ale — możebym ja mogła być w czém pomocą pannie Hortensyi? — rzekła ruszając się i prosząc o pozwolenie szambelanowéj Dyakowska.... Zasłabła.... nie ma może nikogo przy sobie.
— Owszem, rzekł kanonik.... panna Karolina jest przy niéj.... i służąca....
Prałat siedział długo niemy, nie pytając już więcéj.
Zbliżała się godzina obiadu — i salon powoli się znowu napełniał. Przybył pułkownik naprzód, potém Oblęcki, za nimi reszta....
Przykréj sceny nie pozostało innego śladu, tylko na twarzach tych co jéj byli uczestnikami. Wkrótce też Ada z radcą powróciła z parku, i opiekun uwolniony, po odejściu jéj do salonu, mógł otrzeć