Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wystąpienia powstrzymać. Głos jednak osłodziła, zniżyła i poczęła, cicho....
Mais, chére cousine — chociaż to może być potwarz — wyznaj, że częstokroć mogłaś dać powód do niéj.
— Ale bardzo być może — odparła Ada śmiejąc się ciągle — ja tak mało ważę potwarz, iż dla uniknienia jéj, żadnéj méj fantazyi nie poświęcę! Masz słuszność, kochana Hortensyo! Chodziłam na spacery, mogłam się z kimś spotkać.... długo samotne wiodłam rozmowy.... To prawda. Wszystkie garderobiane nasze, wyjąwszy moją poczciwą Kasię — wyciągają z tego najokropniejsze wnioski, bo czują biedaczki.... że dla nich byłoby w tém niebezpieczeństwo.... co dla nas.... jest obojętném.
— To przyjmowanie pana Roberta.... szepnęła Hortensya.
— Myślisz, że to o niego chodzi? rozśmiała się Ada.... Być może — ja go bardzo lubię — ale mogli mnie równie posądzić o Oblęckiego.... bo i do niego do oficyny, sama jedna wieczorami....
Zaczęła się śmiać klaszcząc w ręce.
Hortensya spuściła głowę. Radca zupełnie zwątpił, ażeby daléj mógł już przeciągnąć akt oskarżenia.
— Mój opiekunie kochany, podbiegając do niego i ręce mu kładnąc na ramionach, zawołała Ada: — niepotrzebnie was strwożono i rodzinę.... Nie ma