Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

my, że się o nią starał książę Włodzimierz.... hrabia Teodozy.... odmówiła im.... nawet księciu Heliodorowi....
— Niepojęta rzecz!
Unisono, chórem, wyrwało się westchnienie z piersi wszystkich.
W tym samym czasie panna Hortensya torowała drogę kanonikowi do rozmowy z szambelanową. Szczęśliwie się to udało, i wsparta na ręku panny wyszła staruszka na ganek, gdzie na nią prałat oczekiwał. Prawdą a Bogiem w sercu jéj budziło się politowanie dla Ady, sympatya dla Roberta. Szambelanowa zawsze dla czułych serc bywała pobłażająca....
Prałat się zbliżył do niéj, i razem odeszli nieco daléj w koniec werandy.
— Macie hrabio coś do rozkazania mi, jak mówi Hortensya? — spytała staruszka.
— Radca mi polecił, bo ja nie mogę i nie życzę sobie mieszać się do spraw familijnych. Powszechne zdumienie i oburzenie wywołało przybycie, przyjęcie, zaprezentowanie się tego pana — pani dobrodziejka wie.
— Tak, tak, chłopak bardzo przystojny — szepnęła staruszka....
— Familia postanowiła wystąpić cała, aby uczynić refleksye.... Radca poszedł z tém do Her-