Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go, umiała tak mile sobie urządzić życie.... et caetera!!
Zobaczymy.... Hasłem jest: jéj szczęście obecne.
— A! a! dajcież hrabio to hasło wszystkim, proszę.... ja będę się do niego stosował.... Państwu Hernaszom trzeba to też powiedzieć.
Skłonił się kanonik. Radca stał czekając czy się czego więcéj nie dowie — potém jakby sobie przypomniał coś, przystąpił do księdza....
— Szlachcic to jest? spytał.
— Kto?
— A.... ów wybrany mojéj pupilli....
C’est douteux! odparł ksiądz — Jazyga! nieznane nazwisko.... Szlachetka może, choć równie może być.... nie wiem kim. W wojsku się dorabiano stopni od gemejna.... Co do mnie, nie znam szlachty polskiéj ani litewskiéj tego nazwiska...
— W to bić! podchwycił radca. To punkt kapitalny! voilà!
— Żadnego wychowania.... dodał kanonik — surowy, nieotarty, gburowaty....
Mówili jeszcze, gdy nadszedł Hernasz odkomenderowany przez żonę.
— A — cóż? cóż? rzekł wciskając się — co? jak to będzie?...
Kanonik go wziął na bok i dobitnie mu znowu program postępowania wyłożył. Hernasz nawykły do biernego posłuszeństwa, przejmował się niém