Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do tytułu — szkatułę, — cała świetność domu z niéj płynęła; mąż czuł się do obowiązków wypłacania za dobrodziejstwo. Hrabia też nie miał ani własnego zdania, ani myśli, ani woli.... Nie ważył się czynić nic, nie wziąwszy rozkazów, i nigdy żonie samowolnością nie uchybił. Posuwała się ona czasem, jakby próbując swéj potęgi, tak daleko — że u stołu zabraniała mu jeść, zakazywała pić.... słowem wchodziła w najmniejsze drobnostki. Mogło to ujść za dowód troskliwości o zdrowie hrabiego, ale go czyniło śmiesznym.
Hrabina, któréj pochodzenie oryentalne jakieś, nieoznaczonéj narodowości, nie dawało praw do arystokracyi — tém silniéj stała przy jéj poszanowaniu. Na jéj biletach stało: née Comtesse de Henrici-Commoduro da Trento.... Wyglądało to tak zamaszyście że nikt już głębiéj nie zaglądał.
Hrabia miał lat ze sześćdziesiąt — od dziesięciu nosił, za pozwoleniem żony, perukę; hrabina musiała mieć lat pięćdziesiąt, choć twarz jéj należała do tych, co nigdy młodemi nie były i nigdy bardzo staremi się nie wydają. Skutkiem choroby jakiéjś — barwa jéj lica była czerwona, a niekiedy przechodziła w siną. Koloryt najsilniejszy skupiał się na nosie dużym i w dwóch podłużnych plamach na policzkach. Usiłowano go złagodzić, gdy poudre de riz został wynaleziony — lecz puder ten, dla zbytniéj gładkości skóry, nie trzy-