Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nikogo, oprócz mego rozumu i natchnienia. Błądzę może.... ale....
— Tak — na to już nie ma ratunku! oczy sobie suche zasłaniając chustką mówiła panna Hortensya — rozstańmy się więc....
Mówiła z coraz większém poruszeniem, sądząc, że niém oddziała na kuzynkę, która coraz tylko bardziéj stygła....
— Jeżeli to wola twoja.... rzekła....
Panna Hortensya padła na fotel płacząc. Scena cała była widać umówiona, obrachowana, przygotowana, aby wywarła wrażenie.
Blada — kryjąc w sobie co czuła — stała patrząc na płaczącą Ada — lecz nie odzywała się wcale. Czekała....
— To wzruszenie — dodała w końcu — może ci więcéj zaszkodzić jeszcze.... Uspokój się proszę.... Chcesz, bym cię odprowadziła?
Hortensya usłyszawszy to, zerwała się nagle, gwałtownie, i chustkę na oczach trzymając, uciekła....
Gonić za nią nie myślała Ada, wróciła do siebie. Były to następstwa wczorajszéj nieostrożności.... Hortensya musiała być świadkiem sceny, i w skutek jéj chciała zastraszyć Adę, aby ją opanować. Zdało się jéj, że będąc w posiadaniu tajemnicy schadzek w lesie i czułych zbliżeń, potrafi groźbą rozerwać te stosunki.