Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Są zawsze na twe rozkazy....
— Od niejakiego czasu czuję się jakoś nie dobrze, doktor Weller mi nie pomaga.... Mam myśl.... nie wiem, zdaje mi się, że — dla zdrowia — osiądę w Wilnie. Tam łatwiéj jest o radę lekarską....
Ada zarumieniona, z razu nie umiała odpowiedzieć.
— A! jeśli ci z tém ma być dogodniéj — nie śmiałabym wstrzymywać — rzekła po namyśle....
Hortensya zdawała się czego innego czekać i spodziewać, jakiegoś pytania, któreby jéj więcéj powiedzieć dozwoliło. Gospodyni stała przed nią spokojnie czekając na dalsze żądania.
— Tak jest — mówiła Hortensya po pewnym namyśle. Zdrowie moje coraz jest gorsze. Sama nie wiem czemu to przypisać — ale są w życiu, nieoddzielne od niego wrażenia, wzruszenia, a ja mam nieszczęśliwą taką naturę, że nic obojętnie znieść nie umiem.... Cudze nieszczęście dotyka mnie....
— Nie rozumiem coby w tych czasach szczególniéj mogło cię tak dotknąć, przemówiła Ada powolnie. Nie chcę w to wchodzić....
Hortensya zdawała się wahać i walczyć z sobą.... Twarz jéj przybrała wyraz, który chciał być pełnym litości i współczucia, ale ta maska przywdziana źle pokrywała złośliwość. Grymas był