Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Uśmiech żartobliwy przebiegł po ustach szambelanowéj....
— O! ty! ty! domyślny człecze! szepnęła.... A gdyby i tak było! Dziś mam coś ekstraordynaryjnego, a jeśli pan Karol zechce i weźmie to seryo...
— To się ożeni, babciu! dokończył Karol. Tak — to rzecz wiadoma! A potém.... Żona nieszczęśliwa będzie, on ditto.... Powaśnią się, rozejdą i będą znowu świat przeklinali i ludzi!
— To bo nieszczęście, że ty nie masz wiary w nic i do niczego ochoty! westchnęła szambelanowa.
— Największa w świecie prawda babciu — rzekł pan Karol zimno, — tak dalece, że nawet w łeb sobie strzelić nie potrafię....
— E! nie plótłbyś — mówmy seryo....
— Słucham, zawsze to rezerwie na chwilę.... dodał Karol.
— Połóż najprzód kapelusz, potém weź ten list i przeczytaj go sam, bo mnie oczy bolą, — gdy go skończysz, będziemy mówili....
Podała mu list, który on wziął do rąk.
— O! o! trzy ćwiartki! słowo daję.
— Szeroko pisane.
— Charakter panny Hortensyi.
— Ale przeczytaj.