Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cię i wielbiąc wieki, nigdy ci nie mógł się przyznać do czci.... Byłaś dobrą jak anioł rozbijając te więzy, które mi słowo w piersi zakuły.... Oddycham teraz.... ale szaleję ze szczęścia....
— Siostrą i bratem, Robercie! siostrą i bratem! Jak brat i siostra kochać się mamy, pamiętaj — zatém bez szału, upojenia — spokojnie — jak w Niebie....
W téj chwili ów sen przyszedł jéj na myśl.... oczy mgłą zaszły, pochyliła głowę na jego ramię.... I szła milcząca... zamknąwszy powieki. Zapomniawszy o świecie całym. Ręka brata z lekka objęła ją... stanęli....
Szczeknięcie psa wywołało krzyk z ich piersi, ale Ada nie opuściła go, otwarła śmiało oczy.... Mrok padał, nie było nikogo prócz nich.... stali na wybrzeżu lasu.... w dali Ruszków widać było.... Pies z radości zapewne szczeknął, bo na drodze nikogo dostrzedz nie mogli.
Cichym głosem Ada pożegnała go....
— Jedź — rzekła — do zobaczenia — u mnie — albo w téj chatce.... gdzie chcesz, bracie.... bracie!!
Kilka razy powtórzyła ten wyraz....
Ale na czole czuła długo pocałunek braterski. Wyrwała się żywo śpiesząc... Robert skoczył na konia i pędził boczną drożyna ku Zahajom, szalony.... bezprzytomny....