Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lecz pozwól mi być swym sługą na życie całe — bratem....
— Bratem! powtórzyła Ada, wskazując mu aby wstał, na pół łzawym, pół żartobliwym głosem. Na zawsze siostrą i bratem. Zrozumiéj mnie dobrze.... niczego nie żądaj więcéj. Czyż nie dosyć takiego serdecznego dwojga istot związku...?
— Pani! przebąknął Robert....
— Do siostry nie mówi się już pani — dodała Ada — ani pan do brata. Przy tych ludziach co nas mają i mieć powinni za obcych sobie.... mówmy jak zwykle; gdyśmy sami.... nazywaj mnie Adą, ja cię bratem, Robertem nazywać będę....
Szczęście, którém był przejęty Robert — mówić mu nie dawało. Gwałtowne to wzruszenie przestraszyło nieco Adę.
— Uspokójże się — rzekła sama siląc się, aby nie okazać własnego wzruszenia.... Podaj mi rękę, chodźmy razem. Las się kończy wkrótce — tam rozstać się musimy....
Od dawna chciałam z wami zawrzeć to braterskie przymierze — cieszę się, że dziś miałam na to odwagę, i — że zrzuciliśmy okowy, jakie na nas ciężyły.... Jesteśmy od dziś siostrą i bratem....
— Ado! siostro! po raz piérwszy tych imion używając i upajając się niemi zawołał Robert — ty jesteś wyższą istotą — tyś aniołem. Tyś to zrozumiała i uczuła, że taki człowiek jak ja, czcząc