Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rozśmiała się Kasia, ocierając twarz i oczy.... poprawiając włosy....
— A! dzięki Najwyższemu — nic się u nas nie zmieniło.... Stach.... poczciwy i przywiązany, nie sądzę, aby się mógł nawet zmienić. Człek prosty a serdeczny. Czegoż chcieć? A uchowaj Chryste Jezu! bałamuctwa jakiego — o! droga pani moja! czyż ja nie mam szczęścia w téj kołysce
Odwróciła się ku domkowi....
Kasia nawet o tém dłużéj mówić nie chciała, i zagaiła o mleku, ofiarując się go przynieść. A że osy i muchy pod altanką dokuczały, wprowadziła Adę do domku.... Siadła właśnie naprzeciw kolebki, i matka nie mogła wytrzymać, ażeby podniosłszy nieco zasłony, nie pokazała jéj śmiejąc się swojego pucołowatego chłopaka, który spał, obie pięści trzymając przy twarzy, ze spokojem pieszczonego jedynaka, wiedzącego, że nad snem jego ktoś czuwa....
Zostawiając Adę przy kolebce, z prośbą, aby na wypadek odezwania się dziecka, z lekka ją nogą poruszyła (była to kołyska na biegunach), Kasia pobiegła do obórki po mleko.... Zadumana, rozglądając się w tém szczęściu sprowadzoném do najprostszego niemal wyrazu — pozostała Ada.... pojmując je teraz lepiéj, czując mocniéj.... Jakaś tęsknota i rozrzewnienie towarzyszyły jéj myślom, i miło jéj byto w téj ciszy, w chatce — u koleb-