Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mam bardzo nudnego gościa, rzekła żywo. Jest-to kuzyn mój — miły bardzo człowiek, ale jak piórko lekki.... jak osa złośliwy.... z którym proszę pana być — grzecznym, ale ostróżnym. Gdyby chciał być bardzo serdecznym, co być może — nie dawaj się chwycić za serce. W progu przestrzegam pana.... ale.... tak wypadło.... Radam, że to uczynić mogę.
— Jak się ma ojciec?
— Zdrów! dziękuję.
— Przecież nie myśli mi pana ztąd odebrać? przesadzić do Żabliszek?...
— Zdaje się, że projekt na teraz zaniechany....
Ada odetchnęła, i poważniéj, jakby z obowiązku zaczęła ucznia słuchać egzaminu z książek, które mu dała na drogę, wywołując jego zdania.... badając myśli. Kilka razy widocznie się ucieszyła trafnością sądu — a była tak usposobiona, że wszystko widziała jasno i różowo.
Robert chciał po herbacie odjechać — zatrzymano go koniecznie na wieczerzę — musiał pozostać.... Nie zmienił się humor gospodyni, owszem zdawał się podbudzonym więcéj. Mówiła wiele z upodobaniem, jakby dopiero teraz zyskała słuchacza — godnego, by mu swe myśli zwierzyła. Pan Karol, który ją widział dotąd milczącą, pogardliwą, ze zdumieniem słuchał. Zmiana była dla wszystkich jawna....